Nie ukrywam, że twórczość Czesława Niemena od wielu lat zajmuje na mej półeczce szczególne miejsce. Myślę też, że nikogo to specjalnie nie dziwi, wszak zarówno on jak i jego dorobek ma zasłużone, trwałe miejsce w polskiej spuściźnie kulturalnej. Kilkakrotnie poświęcałem tej postaci swe teksty na niniejszym blogu. Moja fascynacja, choć nie bezkrytyczna, rozciąga się również na wydawnictwa książkowe poświęcone jego osobie. Wbrew pozorom jest ich niemało i często stanowią cenne, lecz nie zawsze obiektywne uzupełnienie wiedzy o artyście.
Nic więc dziwnego, że gdy dwa miesiące temu w księgarniach pojawiła się książka Niebo będzie później, będąca rozszerzonym wywiadem Szymona Babuchowskiego z Natalią Niemen, to pomyślałem, że warto ją przeczytać. Nie zraziły mnie pozornie sensacyjne i wyrwane z kontekstu wypowiedzi głównej bohaterki, jakimi próbowały epatować swych czytelników różne plotkarskie wydawnictwa i portale. Z zasady nie lubię plotek, a opinię na jakikolwiek interesujący mnie temat staram się formułować samodzielnie i jeśli to możliwe, to po zapoznaniu się z całością zagadnienia. Sięgnąłem więc po książkę, w nadziei znalezienia odpowiedzi na wiele nurtujących mnie pytań.
Nie znałem bliżej Czesława Niemena. Kiedyś, przed wielu laty miałem okazję zamienić z nim kilka słów. Chętnie podpisał mi wówczas niemały stos przytarganych na tę okazję płyt. Mimo aury jaka go otaczała, zrobił na mnie wrażenie skromnego i bezpośredniego człowieka, jakkolwiek ważącego wypowiadane opinie. Nie znam też bliżej jego córki Natalii, choć kilkanaście lat temu na Festiwalu Song of Songs przeprowadziłem z nią i jej siostrą krótką rozmowę dla Radia Plus. Było to jednak tak dawno, iż nie sądzę by zachowała ten fakt w pamięci (choć zapis tej rozmowy gdzieś drzemie w mych archiwach). Czesław Niemen chronił swoją prywatność, co zresztą było dla mnie zupełnie zrozumiałe. Dziś dla wielu odbiorców jego sztuki niestety nie jest to już tak oczywiste. Boleję nad tym, jednak moja ocena niczego tu nie zmieni. O rodzinie Czesława Niemena zaczęto mówić głośno dopiero po jego śmierci – i to często w sposób mający niewiele wspólnego z jakąkolwiek kulturą. Nie mam tu zamiaru nikogo bronić ani tłumaczyć, a o wielu zakulisowych sprawach nie mam i nie chcę mieć pojęcia.
Wróćmy jednak do książki Szymona Babuchowskiego. Jej autor jest poetą, dziennikarzem i literaturoznawcą, a przy tym dobrym znajomym Natalii. Może dzięki temu znalazł wspólną płaszczyznę porozumienia z córką Niemena. Oczywiście, jak łatwo przewidzieć, w rozmowie pojawiły się wątki i wspomnienia dotyczące bezpośrednio samego Czesława. Autor wywiadu nie unikał trudniejszych pytań, zadawał je jednak z wyczuciem, nie przekraczając granic przyjętych w dobrym (w moim odczuciu) dziennikarstwie. Z zainteresowaniem przeczytałem fragmenty dotyczące wydawnictw płytowych Niemena, bowiem jak wiadomo dostępność zwłaszcza późniejszych albumów artysty jest dziś mocno ograniczona. Pół roku temu na blogu poświęciłem tej kwestii jeden z tekstów. Córka artysty, będąca jedną ze jego spadkobierczyń, próbuje w jakiś sposób tłumaczyć tę sytuację. Oczywiście ma prawo do własnej oceny, przyznam jednak, że jej argumenty akurat w tym przypadku nie do końca mnie przekonują. Zwłaszcza w perspektywie minionych kilkunastu lat. To jednak zaledwie jeden z bardzo wielu wątków.
Książka Niebo będzie później ukazała się nakładem Wydawnictwa Niecałe. Naprawdę warto ją przeczytać uważnie i w całości. To zapis naprawdę szczerej rozmowy. Pozwala bliżej poznać Natalię Niemen, nie tylko jako córkę wybitnego artysty, która również zajmuje się sztuką, ale (a może zwłaszcza) jako kobietę i matkę, nie wahającą się mówić o swych uczuciach i przekonaniach. Lektura książki pozwoliła mi bliżej ją poznać. Spojrzałem na jej postać zupełnie inaczej i nie ukrywam, że ze sporą dozą sympatii. Podziwiam ją za odwagę i bezkompromisowość, także w kwestii deklarowanego światopoglądu, choć sam wyznaję nieco odmienny. Książka spotkała się z wieloma krytycznymi opiniami. Kwestionowano nawet powody, dla których się ukazała. Nie sądzę, by miała służyć jedynie ku promocji własnej osoby, tudzież własnej sztuki. Nie odbieram jej również jako polemiki z niechętnymi mediami. Myślę, że siadając do lektury warto pozbyć się takich uprzedzeń, godnych raczej plotkarskiej prasy i otworzyć się na zawarty w niej przekaz. Nie trzeba się z nim zgadzać, ale warto poznać racje drugiej strony.
Natalia Niemen dzieli się z czytelnikami wieloma indywidualnymi przemyśleniami. Często trudno odmówić jej racji. Dzieli się też wspomnieniami z dzieciństwa, czasem niełatwymi lecz zawsze przebija z nich szacunek do rodziców. Nie od dziś wiadomo, że dzieci sławnych rodziców nie mają w życiu łatwo. Dotyczy to zwłaszcza artystów, którzy z natury są bardziej wrażliwi. W jednym z wywiadów powiedziała, że wspomnienia te mają odkłamać rzeczywistość i narosłe wokół rodziny plotki i bzdury. Czy się to udało? Nie wiem, plotkami się nie zajmuję, a prasy kolorowej raczej nie czytuję. Retrospekcje Natalii przyjąłem z sympatią, nie doszukując się w nich ukrytych podtekstów. Szymonowi Babuchowskiemu udało się w jakiejś części zachować oryginalny styl tych wypowiedzi. Przebija z nich nieco podobne słownictwo i stylistyka, jakiej używał Niemen w swych felietonach pisanych dla Tylko Rocka. W końcu niedaleko pada jabłko od jabłoni. Widać tu naturalność i autentyczność. Natalia opowiada także o początkach swej kariery i o debiutanckiej płycie, jaką wówczas nagrała. Pamiętam, że krążek ten, wydany w 1998 roku, odebrałem dość powściągliwie. Znacznie bardziej podobał mi się okres jej współpracy z grupą New Life’m i zespołem Trzecia Godzina Dnia.
A jeśli już mowa o wokalistyce to nieodparcie prześladuje mnie pewna myśl. Od pewnego czasu Natalia Niemen z towarzyszeniem zaprzyjaźnionych muzyków prezentuje program Niemen mniej znany. Szkoda, że moje rodzinne miasto nie leży na trasie jej koncertów, stąd też owego projektu nie znam. Zgodnie z tytułem artystka pragnie przybliżyć w nim późniejszą, mniej popularną twórczość swego ojca. Program ponoć wypełniają utwory z dwóch ostatnich płyt Czesława: Terra Deflorata oraz spodchmurykapelusza. Nie wątpię, że włożyła weń całe swoje serce i umiejętności. Kompozycje prezentowane są w wersjach akustycznych. Podobno przygotowuje także płytę z własną wizją tych utworów. Cóż, pewnie kiedyś uda mi się zdobyć to wydawnictwo. Chętnie skonfrontuję je z wersją zawartą na płytach jej ojca, zaaranżowaną na elektroniczną Robotestrę. Oba wymienione wcześniej tytuły stoją na mojej półeczce. Co jednak mają zrobić ci, którzy owych płyt nie znają? Obie są niedostępne i od wielu lat nie wznawiane…
Zupełnie inną kwestią jest postawa Natalii i przemawiające z kart książki świadectwo jej wiary. Zgodnie z tytułem córka Niemena wierzy, że lepszy świat dopiero nas czeka. Choć dzielą nas pewne różnice, to tu jej i mój światopogląd się spotyka. Jestem pełen podziwu dla odwagi, z jaką wypowiada swe myśli. Nie próbuje ewangelizować czytelników na siłę, raczej pragnie przekonać do własnej wizji przykładem, choć sama przyznaje, że nie jest ideałem. Porusza mnie szczerość, z jaką opowiada o rodzinie i codziennych kłopotach, nieobcych każdemu z nas. Mówi też o priorytetach, jakimi kieruje się na co dzień: Najpierw jestem boginią domowego ogniska, kurą i gospodynią domową, żoną i matką, a dopiero później artystką. To przecież nie jest popularna postawa w dzisiejszym świecie. Pokolenie moich rówieśników powtarza często, że kwestia wiary jest prywatną sprawą każdego człowieka. W zasadzie się z tym zgadzam, jednak zawsze zastanawiałem się dlaczego niektórym wolno głośno deklarować swój ateizm, a inni są krytykowani za publiczne wyznawanie swej miłości do Boga. Brak tu konsekwencji. Żyjemy w świecie, gdzie często wartości duchowe są pomijane, lub wręcz wstydliwie przemilczane. Zapominamy o tym, że czy się to nam podoba czy nie, to chrześcijaństwo w perspektywie historycznej ma swój wielki wkład do podstaw kultury europejskiej.
Podsumowując – szczerze zachęcam do lektury książki Niebo będzie później. Z wielu względów. Mnie ów wywiad przekonał do osoby Natalii Niemen. Wierzę w szczerość jej wypowiedzi, choć jak wcześniej wspomniałem – pozostaje wiele kwestii niewyjaśnionych. Chyba warto prześledzić drogę od dziwnego świata po wiarę w lepszy, który gdzieś na nas czeka. Nie sądzę, by kiedykolwiek przeczytała ten wpis, jednak chciałbym podziękować jej za tę książkę i życzyć wytrwania przy swych przekonaniach.
słuchacz
Fragment okładki pierwszego wydania płyty Czesława Niemena Sen o Warszawie |
PS.
Inne teksty na moim blogu, związane z postacią Czesława Niemena:
- dziwny jest ten świat... (dziesiąty raz - i wciąż dziwny...)
- A miłość największym jest darem – Niemen na Wigilię
- NIEMEN - Wspomnienie
- NIEMEN - Wspomnienie cz. 2
- Czesław Niemen w oczach dziennikarzy PRL-u
- O płytach Niemena - współczesna wyprawa do Nibylandii
- Bydgoskie spotkanie fanów Niemena. Refleksje organizatorów
- Niemen vol.1 & vol.2 - cudze chwalicie, swego nie znacie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz