sobota, 14 lipca 2018

Harvest Festival - psychodeliczne święto plonów






Stosunkowo często w moich opowieściach wspominam o roli jaką w rozwoju muzyki odegrał schyłek lat sześćdziesiątych. Był to czas rewolucji kontrkulturowej, hippisów, festiwalu w Woodstock oraz wszechobecnej psychodelii, która zdominowała ówczesną muzykę młodego pokolenia po obu stronach Atlantyku. Jej korzeni należałoby szukać w popularnych wówczas eksperymentach z środkami psychoaktywnymi, poszerzającymi wrażliwość na zewnętrze i wewnętrzne bodźce oraz prowadzącymi do odmiennego postrzegania otaczającej rzeczywistości. Źródłosłowu tego określenia można szukać w starożytnej grece, gdzie w pewnym uproszczeniu psychē oznacza duszę, a dēloun czynienie widocznym, odkrywanie. Stąd całość można rozumieć jako „odkrywanie duszy”. 

Ojcem tego zamieszania był m.in. Timothy Leary, ze szczególnym upodobaniem badający działanie na świadomość kwasu LSD (wówczas jeszcze legalnego), leków halucynogennych i innych pokrewnych substancji. Nie chcąc zagłębiać się ten odległy dla mnie aspekt wolałbym raczej skupić się na inspiracjach muzycznych psychodelii. Jak większość stylów muzycznych czerpała z bluesa i rockandrolla, lecz dodatkowo sięgała także do modnej wówczas kultury dalekowschodniej, spoglądając jednocześnie w stronę stylistyki jazzowej, a także eksperymentów z elektroniką. Nie ukrywam, że chętnie słucham muzyki z tego okresu i bliska była mi ideologia „dzieci kwiatów”, propagująca miłość i brak przemocy. Czas jednak pokazał, że dość szybko zbankrutowała. O ile pamiętny festiwal w Woodstock był jej punktem kulminacyjnym, o tyle już kilka miesięcy później, podczas Altamont Speedway Free Festival w grudniu 1969 roku doszło do zamieszek i zabójstwa, za które winę ponosili członkowie gangu motocyklowego Hells Angels (im to bowiem nieopatrznie powierzono ochronę imprezy). 




Pozostała muzyka, nadal stanowiąca punkt wyjścia dla wielu inspiracji. Jednym z przykładów (akurat w tej chwili mi się nasunął) jest niewątpliwie twórczość grupy Kula Shaker (ich dwa pierwsze albumy – K (1996) oraz Peasants, Pigs, and Astronauts (1999) stoją na Półeczce). Jakkolwiek współczesne inspiracje mogą być interesujące, to nic nie zastąpi źródeł. To właśnie tam należy szukać początków hard rocka, rocka progresywnego, a nawet heavy metalu. Psychodelia pozwoliła otworzyć wiele furtek i porzucić tradycyjną strukturę piosenki na rzecz swobodniejszych i znacznie dłuższych form muzycznych, które czasem przekształcały się w niekończące się popisy instrumentalistów. Tu można wskazać zwłaszcza koncertowy dorobek amerykańskiej grupy The Grateful Dead, dla której piosenka stanowiła najczęściej jedynie punkt wyjścia do wielominutowych improwizacji, powstających na żywo i często znacznie bardziej wartościowych. Zresztą przykładów jest więcej. Dość wspomnieć koncerty Jimiego Hendrixa, Janis Joplin, The Doors, Vanilla Fudge, Iron Butterfly, Jefferson Airplane, wczesny Pink Floyd i wielu innych. Do owego barwnego i odrealnionego świata nawiązywała także charakterystyczna abstrakcyjna i jaskrawa stylistyka okładek płyt i plakatów, często opartych o surrealistyczne wizje. 



Doskonałym przewodnikiem po owym świecie jest pięciopłytowe wydawnictwo z 1999 roku, które od wielu lat stanowi prawdziwą ozdobę mych zbiorów. Stanowi ono połączenie ciekawej, studwudziestostronicowej bogato ilustrowanej książki o gabarytach płyty winylowej, która w wewnętrznych okładkach mieści pięć krążków CD. Ten wspaniały album dokumentuje pierwszą dekadę działalności wydawnictwa płytowego Harvest, niezwykle zasłużonego dla muzyki psychodelicznej. Był to oddział koncernu EMI, stworzony w oparciu o  podobną ideę jak powstanie Deram w ramach wydawnictwa Decca, czy też Vertigo firmowanego przez Polydor. Służyły one do prezentacji brytyjskich scen progresywnych, dając artystom nieco większą swobodę artystyczną. Tu mógł znaleźć swoje miejsce zarówno akustyczny i kameralny rock zespołu Third Ear Band, żywiołowa akustyczna ballada Syda Barretta i Kevina Ayersa oraz pełna energii muzyka Deep Purple, Quatermass lub Bakerloo, która w głównym katalogu mogłaby wydawać się zbyt awangardowa. Warto przypomnieć, że właśnie pod etykietą Harvest Records (dziś należącą do Capitol Music Group) ukazały się tak legendarne albumy Pink Floyd jak The Dark Side of the Moon, Wish You Were Here czy The Wall.


Album Harvest Festival można polecić w ciemno każdemu, kto chce odkryć dla siebie tamte lata i poszukać źródeł dzisiejszej muzyki progresywnej. To nieoceniona kompilacja tylko jednej, ale jakże znaczącej firmy, opatrzonej charakterystycznym żółto-zielonym logiem. Obejmuje przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych oraz twórczość artystów zarówno wielkich, jak i nieco zapomnianych. Obok Pink Floyd jest tu Edgar Broughton Band, Kevin Ayers, Roy Harper, Syd Barrett, Barclay James Harvest, Pete Brown, Bakerloo, ELO, The Pretty Things, Deep Purple, Babe Ruth, Gryphon, Greatest Show On Earth, Saints, Wire... Zebrana muzyka mówi sama za siebie. Symboliczną wymowę ma również okładka albumu. W otoczeniu antycznej scenerii sportretowano na niej najbardziej charakterystyczne postacie z albumu. Występ nagiej tancerki z pytonem podziwia cały skład Pink Floyd wraz z Sydem Barrettem. Jest też Roy Wood, Michael Chapman, Glen Sweeney, Kevin Ayers, Roy Harper, Richie Blackmore, Edgar i Steve Broughton, Shirley Collins oraz Arthur Grant. Jeden z recenzentów napisał: Gdybyś trafił na bezludną wyspę i mógł zatrzymać tylko jeden album - to jest właśnie TO. Kompilacja obejmuje dziewięćdziesiąt siedem utworów pochodzących z ówczesnego repertuaru wytwórni, co daje blisko sześć i pół godziny naprawdę fascynującej muzyki. Jej różnorodność sprawia, że ​​słucha się tego z dużą przyjemnością, zwłaszcza, że nagrania zostały pierwszorzędnie zrekonstruowane. Twórcy zestawu dołożyli wielu starań, aby przedstawić możliwie szerokie spektrum ówczesnej sceny alternatywnej. Odrzucono pozycje, które ewidentnie nie wytrzymały próby czasu. W wielu przypadkach (choć nie zawsze) udało im się uzyskać zgodę na prezentację artystów, którzy później trafili do innych wydawców. Wybór obejmuje muzykę wydaną do 1979 roku. Wytwórnia Harvest wprawdzie działa nadal, jednak w późniejszych latach nieco zmieniła swój profil.




Istnieje jeszcze jedna kompilacja opatrzona tym samym żółto-zielonym logiem, uzupełniająca album Harvest Festival, lecz obejmująca lata 1969-1974. Nosi tytuł A Breath of Fresh Air (2007) i stanowi współczesną wersję wydanego w 1970 r. na dwóch płytach analogowych zestawu Picnic (A Breath Of Fresh Air). To kolejny rozszerzony do pięćdziesięciu dwóch nagrań zestaw trzech płyt CD (
choć nie tak efektowny), próbujący zdefiniować brzmienie brytyjskiej undergroundowej sceny muzycznej. Przynosi blisko cztery godziny muzyki takich twórców jak Deep Purple, Kevin Ayers, Pink Floyd, Chris Spedding, Barclay James Harvest, Quatermass, Michael Chapman, The Pretty Things, Syd Barrett, The Move, ELO, Be-Bop Deluxe, Babe Ruth i wielu innych. Zawiera również dość obszerną i wyczerpującą książeczkę, nie przypominającą jednak w niczym wielkoformatowego albumu z Harvest Festival. Obie kompilacje oczywiście nie wyczerpują tematu. Do pełnego obrazu brakuje tu wielu zespołów, jednak myślę, że gdyby nawet udało pokonać się wszystkie bariery natury prawnej, to i tak stworzenie pełnego obrazu brytyjskiej sceny alternatywnej nie byłoby możliwe - choćby z uwagi na jej niespotykaną różnorodność.



Bardzo dobrym uzupełnieniem portretu psychodelii  jest rozszerzona ścieżka dźwiękowa z nagrodzonego Oscarem dokumentalnego filmu Michaela Wadleigha Woodstock 3 Days of Peace And Music. Dokument ów umieszczono w 1996 roku w Narodowym Rejestrze Filmowym Stanów Zjednoczonych Biblioteki Kongresu jako „istotny pod względem kulturowym, historycznym i estetycznym”. Pełen soundtrack z filmu wydany w 2009 roku przez Rhino (Warner) zawiera na sześciu płytach CD łącznie dziewięćdziesiąt pięć kompozycji i jako taki jest bodaj najpełniejszym dokumentem epoki „dzieci kwiatów” jaki udało się zarejestrować na żywo.




Dla porządku wspomnę jeszcze o dwóch stojących na Półeczce dużo skromniejszych kompilacjach - pojedynczej Psychedelia At Abbey Road 1965-1969 (1998) spod znaku EMI oraz podwójnej Psychedelia A 50 Year Trip (2016) wydanej przez Rhino UK (Warner UK). Pierwsza z nich zawiera jedynie dwadzieścia dwa utwory i wydaje się dość mizerna, choć przynosi ciekawe kompozycje The Hollies, Donovana, Tomorrow, The Fingers, Tales of Justine, Simona Dupree & the Big Sound, The Pretty Things i Syda Barretta. Większość z nich jest stosunkowo mało znana i w tym chyba leży siła tego wydawnictwa.


Drugą, niedawno wydaną Warner pragnął po swojemu podsumować półwiecze szeroko pojętej psychodelii. Niestety, to zadanie przekracza możliwości zbioru liczącego nawet trzydzieści dwie kompozycje. Wprawdzie na płytach pojawia się Love, The Move, Buffalo Springfield, The Yardbirds, a nawet Iron Butterfly czy Vanilla Fudge, jednak całość sprawia wrażenie dość zachowawcze. W efekcie powstał nieźle brzmiący składak na lato, nie przynoszący jakichś zaskakujących odkryć. Posłuchać jednak można. 


słuchacz







poniedziałek, 9 lipca 2018

Ostrożnie z tymi pudłami, czyli rozważania poszukiwacza skarbów






Niemal każdy fan Pink Floyd doskonale wie, że twórczość tej grupy to nie tylko piętnaście albumów studyjnych i trzy oficjalne wydawnictwa koncertowe. Przez lata zwłaszcza dorobek koncertowy zespołu (choć nie tylko) był bez skrupułów eksploatowany przez najrozmaitszych cwaniaków, którzy bynajmniej nie charytatywnie publikowali nagrania zdobyte z pominięciem jakichkolwiek praw autorskich. Nie bez powodu Pink Floyd zaliczany jest do grupy najbardziej poszkodowanych artystów przez wydawców bootlegów. Tu warto przypomnieć kontrowersyjną płytę Best of Tour '72: Live at the Rainbow Theatre z koncertem z 20 lutego 1972. Znalazła się na niej jedna z pierwszych publicznych prezentacji suity The Dark Side of the Moon. Trafiła na rynek trzynaście miesięcy przed oficjalną premierą albumu i w krótkim czasie sprzedała się w nakładzie ponad stu dwudziestu tysięcy kopii, prezentując całość w dość jeszcze surowej wersji. Nagranie okazało się technicznie na tyle dobre by zwieść wielu fanów przekonanych, że to oficjalne wydawnictwo firmowane przez zespół. 



Należałoby jeszcze uściślić kwestię nazewnictwa. W ogólnie przyjętym znaczeniu bootleg to wydawnictwo zawierające nagrania głównie koncertowe, dokonane najczęściej bez wiedzy zespołu i z pominięciem jego praw. Często jego jakość techniczna pozostawia sporo do życzenia, choć bywają wyjątki – bowiem zdarzają się bootlegi wykorzystujące pozyskany nielegalnie materiał z konsolety realizatora. Natomiast pirat jest także wydawnictwem nielegalnym lecz próbującym naśladować oryginał i często (choć nie zawsze) z dużo gorszym tłoczeniem i zubożoną poligrafią. Pomijając kwestie natury moralno-prawnej – w takim znaczeniu płyty pirackie to godne potępienia podróbki, natomiast z bootlegami sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Często zawierają unikalny materiał i jako takie mają wartość dokumentalną, a bywa i tak, że z czasem bywają autoryzowane przez wykonawców, zyskując nieco eufemistyczne określenie official bootleg. Niedawne ekskluzywne wydawnictwa Pink Floyd zawierają sporo takiego właśnie historycznego materiału, czasem poprawionego nieco w warunkach profesjonalnych. To oczywiście spora gratka dla fanów i kolekcjonerów, zwłaszcza tych, którym nie straszne są dość wygórowane ceny takich wielopłytowych pudeł. Dyskusyjna jest także czasem ich zawartość (a zwłaszcza dodatkowe gadżety). A więc nawiązując do tytułu jednej z kompozycji – ostrożnie… Eugeniuszu. Ale czego nie robi się z miłości…
Zbiór moich bootlegów Pink Floyd
W 2011 roku pojawiły się w sprzedaży trzy wielkie zestawy z serii Immersion, eksplorujące archiwa zespołu z okresu The Dark Side Of The Moon, Wish You Were Here oraz The Wall. Najciekawszym pod względem zawartości wydaje się pierwszy z wymienionych (pomijając szalik, podkładki pod kubek i kulki…) Nie będę jednak „zanurzać” się w jego zawartość, jak że ów blog poświęcony jest płytom rzeczywiście stojącym na mojej Półeczce. Mimo wszystko sam pomysł wydania tych trzech tytułów w mocno rozszerzonych wersjach umożliwił przekopanie archiwów i wydanie każdego z nich także w nieco uboższej wersji Experience, czyli z jednym dodatkowym krążkiem. Te właśnie zremasterowane wersje, uzupełniając wcześniejsze wydania trafiły na moją Półeczkę. Do ponownego zakupu przekonał mnie naprawdę ciekawy materiał bonusowy.






Przyznam, że od pewnego czasu moja fascynacja muzyką Pink Floyd skupia się głównie wokół wcześniejszego okresu ich działalności, toteż z nieukrywaną radością powitałem kolejny boks zatytułowany The Early Years 1967-1972, który jak przypuszczam w założeniu miał objąć okres sprzed trzech wcześniejszych wydawnictw Immersion. Niestety moja radość została skutecznie zmącona ceną. Wprawdzie wydane w 2016 roku olbrzymie pudło zawiera dziesięć płyt CD, dziewięć DVD, osiem BR oraz pięć winylowych singli, a prócz tego mnóstwo materiałów fotograficznych, replik ulotek i biletów, jednak jego cena jest niewiele niższa od podobnego pudła gromadzącego wszystkie dzieła Mozarta na… dwustu płytach. Cóż, wydawcy niewątpliwie chcieli zarobić. Tak czy inaczej zawartość zestawu jest dla fanów na tyle interesująca, że gwarantuje długie godziny słuchania i regularne powroty. Szczęśliwy posiadacz znajdzie tam sto trzydzieści nagrań, czyli ponad dwanaście godzin muzyki, w tym siedem wcześniej nie publikowanej. Jest jeszcze piętnaście godzin dla miłośników archiwaliów wideo z koncertów i festiwali, w tym trzy pełne filmy. Co do materiałów filmowych – dobrze, że większość zaopatrzono w polskie tłumaczenia. Ale nie wszystkie. W bonusowym siódmym pudełku znalazły się także oba filmy Barbeta Schroedera, do których Pink Floyd przygotował muzykę. Nie wiedzieć dlaczego pozbawiono je polskich tekstów, choć w wydanym dużo wcześniej digipacku były…



Miało być jednak o płytach posiadanych. Wydawnictwo niejako streszczono dwupłytowym samplerem, czy też jak kto woli zestawem highlights. Umieszczono na nim dwadzieścia siedem kompozycji, z czego dziewiętnaście opublikowano po raz pierwszy. Nosił tytuł The Early Years 1967-1972 Cre/ation. Znalazły się tam singlowe wersje Arnold Layne, See Emily Play, Paintbox i trochę zmieniona wersja Matilda Mother. Trafił też Flaming oraz instrumentalny utwór In The Beechwoods, który powstał podczas sesji do drugiej płyty, a także przycięta singlowa wersja Careful With That Axe, Eugene (choć tu bym polemizował…) Umieszczono również koncertową wersję Interstellar Overdrive (z klubu The Paradiso w Amsterdamie, z kwietnia 1969 - szkoda, że jedynie końcowy fragment) oraz Embryo, który wcześniej znalazł się bez zgody zespołu na składance Picnic - A Breath of Fresh Air (1970).






Na drugim krążku jest też nieco ciekawostek. Są surowe okruchy ze ścieżki dźwiękowej do filmu Zabriskie Point Michelangelo Antonioniego, kolejna wersja Embryo (BBC Radio Session, 16 July 1970). Tu kłania się stary bootleg Libest Spacement Monitor. Sporą ciekawostką jest koncertowe wykonanie suity Atom Heart Mother bez orkiestry i chóru, a także pierwociny Echoes, który umieszczono jako Nothing Part 14. Wszystkie te atrakcje przeznaczone są jednak głównie dla fanów doskonale znających zasadniczy dorobek zespołu, na pierwsze spotkanie raczej trudno je polecić. Choć dobór materiału na ów dwupłytowy sampler był jak zwykle kontrowersyjny, to skutecznie wzmógł apetyt na całość. Próbowałem ukoić moje pragnienia inwentaryzacją posiadanych wydawnictw bootlegowych (całkiem sporo się tego nazbierało), ale nie było łatwo. Wreszcie niemal po roku wydawca się zlitował, rozbił pudło i sześć sporych digipacków wchodzących w skład kompletu skierował do sprzedaży oddzielnie. Wprawdzie bonusowy siódmy, a także część pamiątek i winylowe single zatrzymano jedynie dla posiadaczy całego kompletu, ale i tak pokusa posiadania była zbyt silna.



Digipacki kolejno trafiały na Półeczkę, a skarbów jest na nich co niemiara. Tak więc po kolei. Pierwsze pudełko nosi tytuł Cambridge ST/Ation i obejmuje lata 1965-1967. Składa się z dwóch płyt CD, jednego DVD i jednego blu-ray’a. Zawartość tego ostatniego powiela DVD (pomysł cokolwiek dziwny, ale może to ukłon w stronę miłujących tradycję Angoli). To najwcześniejszy okres działalności zespołu, czyli czasy Syda Barretta. Tu prócz licznych drobiazgów i sesji dla BBC szczególnie atrakcyjny wydaje się wcześniej niewydany koncert ze Sztokholmu, z 1967 roku. Są też wczesne archiwalia filmowe zespołu. Drugie pudełko, zatytułowane 1968 Germin/Ation dokumentuje niełatwy okres po zwolnieniu Syda Barretta. Na płyty trafił materiał z singli, a także niedawno odkryte dwa nagrania z sesji w studiach Capitol Records w Los Angeles i dodatkowo utwory z dwóch sesji dla BBC.






Na 1969 Dramatis/Ation pojawiły się dwa niewykorzystane nagrania z filmu More Barbeta Schroedera (Hollywood i Seabirds) oraz dwa (Theme i More Blues) w wersjach alternatywnych. Jest tu też kolejna sesja dla BBC i cztery utwory z żelaznego wówczas repertuaru, zarejestrowane w słynnym klubie Paradiso w Amsterdamie. Na drugim krążku zestawu wreszcie światło dzienne ujrzało pełne dwuczęściowe dzieło The Man And The Journey (w dużo lepszej wersji niż znana z popularnego bootlega). Suitę tę niedawno w bardzo udany sposób przypomniał niemiecki zespół RPWL. Na krążek DVD trafiła m.in. próba do tego spektaklu, zarejestrowana w Royal Festival Hall z utworami Afternoon (Biding My Time), The Beginning (Green Is The Colour), Cymbaline, Beset By Creatures Of The Deep oraz The End Of The Beginning. Są też fragmenty występów z Paryża, Londynu i Essen (tu wersja Interstellar Overdrive z gościnnym udziałem Franka Zappy).




Czwarte pudełko 1970 Devi/Ation przynosi kolejną sesję dla BBC i aż trzy różne wykonania Atom Heart Mother, a także efekty pracy Pink Floyd dla Michelangelo Antonioniego przy filmie Zabriskie Point. Jak wiadomo współpraca szła jak po grudzie, a reżyser wykorzystał jedynie trzy piosenki. Cztery kolejne fragmenty pojawiły się na rozszerzonym dwupłytowym soundtracku w 1997 roku. Tu zebrano na jednej płycie szesnaście fragmentów. W części wideo znalazł się świetny godzinny koncert dla stacji telewizyjnej KQED San Francisco (w tym czterokanałowy mix audio) i francuskie występy z St. Tropez, a także rarytas - kilka fragmentów baletowego show Rolanda Petita z udziałem Floydów. W piątym pudełku 1971 Reverber/Ation umieszczono nagrania demo i sesje dla BBC z okresu pracy przy Echoes (jest też niewydany wcześniej mix kwadrofoniczny). Ostatnie pudełko zatytułowane 1972 Obfusc/Ation zawiera plon sesji z podparyskiego studia Herouville, czyli świetnie brzmiący album Obscuared by Clouds, zremasterowany w 2016 roku.




Wisienką na torcie jest drugi krążek ze ścieżką dźwiękową do filmu Adriana Mabena Live At Pompeii, w stereofonicznym remiksie z 2016 roku. Obie części suity Echoes połączono i dołożono jeszcze alternatywną wersję Careful With That Axe, Eugene. Część wideo zawiera występ w Pompejach z nowym miksem audio 5.1 oraz dwa utwory z Brighton Dome z czerwca 1972 roku, a także trzy kolejne fragmenty występów z baletem Rolanda Petita.




Posiadacze dużego pudła mogą cieszyć się jeszcze bonusowym zestawem 1967-1972 Continu/Ation. Umieszczono w nim prócz trzech sesji dla BBC z 1967 i 1968 roku dwa utwory Pink Floyd z filmu The Committee oraz muzykę skomponowaną jako tło dźwiękowe do lądowania Amerykanów na Księżycu w 1969 roku i kolejną wersję koncertową suity Echoes, zarejestrowaną w 1974 podczas koncertu na Wembley. W części audiowizualnej znalazły się wybrane fragmenty koncertów (m.in. kolejne wersje jednego z moich ulubionych utworów Set The Controls For The Heart Of The Sun oraz Atom Heart Mother) a także trzy pełne filmy zawierające muzykę Floydów: The Committee Petera Sykesa oraz More i La Vallee, będące ciekawą kontrkulturową prowokacją Barbeta Schroedera. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na pierwszy z nich, czarno-biały, nawiązujący do stylistyki film noir, z gościnnym udziałem Paula Jonesa i Artura Browna. Na szczęście w przeciwieństwie do More i La Vallee wydawca zadbał o polskie tłumaczenia dość surrealistycznych dialogów. Nabywając opisywane pudełka pojedynczo nie miałem możliwości zdobycia ostatniej bonusowej części zestawu, jednak dzięki jednemu z moich przyjaciół na Półeczce stanęła jego „kopia zapasowa”.



Pełen zestaw The Early Years 1967-1972 opowiada niezwykłą karierę Pink Floyd, od chwili gdy pod przewodnictwem Syda Barretta grupa była częścią londyńskiego undergroundu, poprzez zakręty, kosmiczne bluesy, nawiedzone eksperymenty, ewolucję i niespodziewane zwroty, aż do momentu, gdy ich muzykę zaczęto zaliczać do szeroko pojętego rockowego mainstreamu. Tu warto przypomnieć, że do roku 1964 znani byli jako The Tea Set (i bynajmniej nie chodziło tu o picie zwyczajowej herbatki). Potężne pudło obejmuje zaledwie sześć lat, a narrację zatrzymano tuż przed nagraniem The Dark Side of the Moon w 1973 roku. Dalszy wątek podejmują bogate zestawy z serii Immersion. Zestaw jest prawdziwym Świętym Graalem dla fanów eksploracji eksperymentalnych ścieżek kariery Pink Floyd. Pozwala prześledzić także ewolucję wizualnej strony ich spektaklów do momentu gdy na scenie zaczęły pojawiać się nadmuchiwane świnie, latające samoloty i ogromna tekturowa ściana. Pozwala podejrzeć  muzyków pracujących wspólnie (przed erą rodzących się konfliktów) w kierunku nieznanego wówczas jeszcze celu. Jest też okazją do spenetrowania początków psychodelicznego rocka i jego wkładu do rewolucji kulturowej tamtych czasów. Niewątpliwie cały zestaw, zarówno w wersji pełnej jak i okrojonej to pozycja głównie dla fanów zespołu, stąd też z nieukrywaną dumą spoglądam na poczesne miejsce, jakie zajmuje na Półeczce. Jestem przekonany, że z przyjemnością będę do niego wielokrotnie wracał.

słuchacz