piątek, 30 września 2016

Bydgoskie spotkanie fanów Niemena. Refleksje organizatorów









Dzisiejszy, nieco dłuższy wpis ma dwóch autorów. Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią zamieszczam dwie relacje współorganizatorów ubiegłotygodniowego zlotu. Zaczynam chronologicznie, choć może mało gościnnie ;-) od swojej:

W ubiegły weekend, w dniach 23-25 września 2016 roku w Bydgoszczy odbył się XII Ogólnopolski Zjazd Miłośników Twórczości Czesława Niemena. Trudno uwierzyć, że już dwunasty. Pierwszy zorganizowano już pół roku po śmierci artysty. Kolejne, zwoływane w różnych miastach, gromadziły coraz liczniejsze grono uczestników i zaproszonych gości. Niestety, od pewnego czasu liczba ta systematycznie maleje. Powoli zamiera też internetowe forum poświęcone jego twórczości. Nieliczne przykłady fascynacji młodych ludzi dokonaniami Niemena niestety jedynie potwierdzają ogólną tendencję. Jego muzyka, zwłaszcza ta mniej znana z wolna odchodzi w niebyt. To smutna refleksja, jest jednak efektem trudno zrozumiałej polityki wydawniczej i innych działań, które mają na nią wpływ. Do dziś nie udało się zebrać i wznowić na płytach wszystkich dokonań artysty. Nie chcę ponownie roztrząsać tego tematu, zainteresowanych odsyłam do mego wpisu z 11 czerwca tego roku oraz wcześniejszych.





Wróćmy do zlotu. Przez lata gromadził społeczność z całego kraju (choć nie tylko), skupioną wokół wspomnianego forum. Nic więc dziwnego, że niemal wszyscy uczestnicy bydgoskiego spotkania doskonale się znali. Przyznam, że i ja od kilku lat jestem członkiem tej wspólnoty (choć niezbyt aktywnym), zaś obserwuję ją znacznie dłużej. Jak dotąd jednak nie miałem możliwości nikogo z jej członków poznać osobiście.
Niedawno okazało się, że Dominik, jeden z forumowiczów mieszka zaledwie kilkaset metrów ode mnie, tak więc naturalną koleją rzeczy doszło do spotkania. Podczas jednego z kolejnych narodził się śmiały pomysł zorganizowania zlotu w naszym mieście. Mimo karkołomnego terminu i wielu przeciwności udało się zamiar urzeczywistnić. 





Z założenia – miała to być impreza „non profit”. Każdy z uczestników indywidualnie zapłacił za nocleg, a wspólna składka pokryła jedynie koszty wynajmu sali oraz skromnego poczęstunku. Zlot odbył się w gościnnych progach Domu Studenta Bydgoskiej Akademii Muzycznej. Watro podkreślić niezwykle życzliwe nastawienie kierownictwa tejże placówki do naszej inicjatywy. Mimo szumnej nazwy spotkanie, w przeciwieństwie do wielu wcześniejszych było niemalże kameralne. Łącznie przybyło około dwudziestu osób, stąd też atmosfera była niemal rodzinna. I taki właśnie przyświecał nam cel. Z potrzeby serca, w gronie znajomych i przyjaciół chcieliśmy podzielić się wspomnieniami, opowiedzieć o swojej pasji, pochwalić się pamiątkami. Rozmowy ciągnęły się do późnych godzin nocnych (wczesnych porannych?), zaś tematów nie brakowało. Były wspomnienia z koncertów i opowieści o wydarzeniach związanych z nimi. Wszak to spora część życia każdego z uczestników.


dr Marek Bielacki w trakcie wykładu

Stefan Czarnecki

Gościem zlotu był dr Marek Bielacki, na co dzień związany z Instytutem Kultury Współczesnej Uniwersytetu Łódzkiego. Drugiego dnia wygłosił wykład, w którym niezwykle barwnie opowiedział o swojej fascynacji Niemenem, trwającej od początków szkoły średniej po dzień dzisiejszy. Cieszyliśmy się również obecnością Stefana Czarneckiego - prezesa Żnińskiego Towarzystwa Kulturalnego, wielkiego społecznika i właściciela ogromnej kolekcji pamiątek po Niemenie. Ma on godną poparcia ambicję stworzenia w swym mieście prywatnego muzeum poświęconego artyście, marzy mu się także koncert balkonowy, podczas którego wzorem legendarnych występów Jana Kiepury muzyka Czesława będzie mogła trafić do wszystkich. Rodzinna atmosfera udzieliła się wszystkim, pojawiły się także udane próby śpiewu (słowa uznania dla Piotra), a nawet spontaniczny taniec w takt wczesnych przebojów naszego idola (Tadeusz oraz Marek).





Sobotnie przedpołudnie poświęciliśmy na spacer po Bydgoszczy. W ciągu ponad trzech godzin udało nam się odwiedzić kilka miejsc pośrednio związanych z bohaterem zlotu, wspominaliśmy też postać nieżyjącego już bydgoszczanina Andrzeja Przybielskiego, wybitnego trębacza, który również współpracował w latach siedemdziesiątych z grupą Niemen. Spacer po uliczkach starego miasta i nad brzegiem rzeki zbiegł się z finałem XXV Wielkiej Wioślarskiej o Puchar Brdy – kolejnym dowodem na aktywność kulturalną i tworzenie nowej tradycji w stolicy Pomorza i Kujaw. Niemal wszyscy uczestnicy zlotu byli w Bydgoszczy po raz pierwszy, stąd też z dużą satysfakcją odnotowałem wiele ciepłych słów pod adresem mego rodzinnego miasta, które w istocie od dwudziestu lat systematycznie odzyskuje dawny blask, a na polu atrakcji turystycznych może śmiało konkurować z innymi krajowymi ośrodkami.





Dobrze, że pamięć o Niemenie trwa. Po jego przedwczesnym odejściu pozostała nam jedynie muzyka, a także co równie ważne, ciągle żywa pamięć o nim. Nikt nie ma zamiaru uzurpować sobie praw do jego spuścizny. Te niewątpliwie należą do spadkobierców. Mimo to, jakoś dziwnie przychodzi mi na myśl przypowieść o zakopanych talentach… 
Bezsprzecznie Niemen był jednym z najważniejszych twórców w polskiej kulturze powojennej. Jego twórczość do dziś budzi wiele emocji, wszak dla wielu są to wspomnienia z młodości, nic więc dziwnego, że chętnie je przywołują. Nie ma w tym nic zdrożnego. To potrzeba serca, której nie da się przeliczyć na złotówki. Nie chodzi o gadżety. W tym gronie nikt nie chce zarabiać na uczuciach. Chodzi o pamięć. To miejsce i tak pozostanie puste. Wszak to On, niczym Mateusz IV z piosenki zadedykowanej mu przez Skaldów sprzedawał nam gwiazdy… 
A ludzi dobrej woli i tak jest więcej.

Pozdrawiam wszystkich uczestników zlotu.

słuchacz






Niżej relacja Dominika, głównego pomysłodawcy i organizatora zlotu:


„Może zorganizujemy w Bydgoszczy zlot fanów Niemena?” - zaproponowałem pół żartem, pół serio pod koniec lipca. Ta myśl przybrała realną formę w ostatni weekend września, skupiając w Domu Studenckim Akademii Muzycznej kilkunastu miłośników talentu Czesława Niemena z różnych zakątków kraju. Zacznijmy jednak od początku.
Krzysztofa, autora niniejszego bloga, poznałem osobiście zaledwie kilka tygodni temu. Szybko przekonałem się, że nadajemy na tych samych falach - dysponujemy tymi samymi płytami (w pewnym, niewielkim wycinku – przyp. słuchacz), mamy podobne odczucia co do poszczególnych dzieł muzycznych i, co najważniejsze, dobrze się rozumiemy, nie tylko jako melomani czy kolekcjonerzy.





Ustaliliśmy wspólnie, iż pierwszym krokiem ku realizacji naszej inicjatywy będzie przeprowadzenie wywiadu środowiskowego, celem zbadania zainteresowania takim wydarzeniem. Odzew przekroczył nasze oczekiwania, co automatycznie zmotywowało nas do przedsięwzięcia poważnych przygotowań. Dzięki uprzejmości pani mgr Tatiany Karaszewskiej, bazą noclegową i główną siedzibą zlotowiczów został Dom Studencki Akademii Muzycznej przy ul. Staszica w Bydgoszczy. Ponadto, szczególne podziękowania należą się panu Stefanowi Czarneckiemu, prezesowi Żnińskiego Towarzystwa Kultury, prywatnie wieloletniemu miłośnikowi twórczości Czesława Niemena, który na potrzeby zlotu udostępnił nam wyjątkowe dekoracje i przywiózł ze sobą różnego rodzaju memorabilia. Małymi krokami, kompletując potrzebny sprzęt i poszczególne elementy wystroju, udało nam się osiągnąć całkiem niezły rezultat i dopiąć wszystkie szczegóły XII Ogólnopolskiego Zlotu Fanów Czesława Niemena.





W sali wynajętej na potrzeby naszego wyjątkowego spotkania praktycznie przez cały czas toczyły się interesujące dyskusje, brzmiała muzyka i prezentowane były różnego rodzaju materiały wideo. Redaktor Radia Emaus, Piotr Starzyński, zainicjował ciekawą zabawę - każdy ze zgromadzonych miał wymienić jeden najważniejszy dla niego samego utwór Niemena; nie był to konkurs popularności tudzież obiektywna ocena wartości artystycznych, lecz czysto subiektywny wybór, który dla jednych był zadziwiająco prosty, a dla innych stanowił nie lada kłopot. Na podium znalazły się kolejno Bema pamięci żałobny rapsod, Marionetki oraz Terra Deflorata. Warto jednak ku pamięci wymienić pozostałe utwory, na które zlotowicze oddali swoje głosy (kolejność przypadkowa): Sieroctwo, Spodchmurykapelusza, Obok nas, Com uczynił, Wiem, że nie wrócisz oraz Pieśń od ziemi naszej.





Logiczną konsekwencją tego swoistego plebiscytu był wybór piosenki najmniej lubianej przez zgromadzonych, co również wzbudziło niemałe kontrowersje. Najwięcej głosów uzbierały Jagody szaleju, które w zamierzeniu autora miały być pastiszem, kpiną z nieudolnych połączeń muzyki popularnej i ludowej - lecz jej forma nie znalazła zbyt wielu entuzjastów, przynajmniej wśród przybyłych na zlot miłośników twórczości Niemena. Z kronikarskiego obowiązku podaję pozostałe utwory z owej niezbyt chwalebnej listy: Ptaszek, Ulice niby piosenki, Tyle jest dróg, Nie bądź taki bitels, Unisono na pomieszane języki, Ptaki śpiewają kocham i... Płonąca stodoła (sic!).



- Kończymy?
- Ależ, skądże!

Sobotni wieczór, po całodniowym zwiedzaniu centrum miasta, otworzył wykład dr. Marka Bielackiego. Nieco później, zadość stało się zlotowej tradycji wspólnego śpiewania - śmiałkowie mogli zmierzyć się z wybranymi piosenkami Niemena, solo lub w zespołach. W końcu przemówił i zaśpiewał także bohater naszego spotkania, sprawiając, że nawet najbardziej zagorzałe dyskusje milkły, a ich uczestnicy oddawali się muzycznej uczcie i zadumie, która trwała do późnych godzin porannych.
Dziękuję wszystkim, którzy udzielili nam wsparcia i zaszczycili swoją obecnością. Niepowtarzalna, serdeczna atmosfera na długo pozostanie w mojej pamięci. Czuwaj!


Dominik








2 komentarze:

  1. Jestem pełen podziwu dla organizatora tego zlotu i pasji wszystkich jego uczestników. Wiem ile trudu wymaga zorganizowanie jakiejś imprezy kulturalnej i jak trudno znaleźć ludzi zainteresowanych czymś więcej niż tylko spędzaniem czasu przed telewizorem lub komputerem.

    OdpowiedzUsuń