Zespół ERELES z Piaseczna istnieje zaledwie trzy lata, jednak tworzą go muzycy ze sporym doświadczeniem. Tu należałoby cofnąć się o dwie dekady i poznać historię dość ekscentrycznej kapeli Kabanos, również związanej z Piasecznem. Jej dzieje mogłyby wywrócić poukładany świat wartości co bardziej konserwatywnych krytyków, jednak już wysłuchanie choćby takich autorskich kompozycji jak Ptaszek, Balony czy Buraki z pewnością pozwoli poczuć do zespołu sympatię, choć z pewnością nie wystarczy by oddzielić prawdę od legendy. Pozostawiam to zajęcie najwierniejszym fanom, którzy podążają za muzykami już od lat i z pewnością bez trudu poruszają się w skomplikowanym labiryncie nazwisk i pseudonimów jej członków. Myślę jednak, że nie jest to w tym przypadku najistotniejsze. Kabanos to grupa pięciu doskonale rozumiejących się kumpli, który świetnie bawią się wypracowaną przez lata konwencją muzyczną. Wyróżnia ich spontaniczny i niezbyt skomplikowany przekaz. Podany stylowo i z zacięciem potrafi zaintrygować, wciągnąć, a nawet wywołać na twarzy uśmiech. Mają swoją zdeklarowaną publiczność, a w dorobku sześć płyt oraz trzy świetnie przyjęte występy na Przystanku Woodstock. Nie wszystkim członkom zespołu jednak to wystarczało, chcieli czegoś więcej. Trójka muzyków, pozostając nadal w strukturach Kabanosa postanowiła stworzyć coś, co wykraczałoby poza dobrze znany i rozpoznawalny wizerunek macierzystej kapeli.
To jednak zaledwie część obrazu ERELES. Równie ważna jest muzyka, będąca wypadkową rocka, popu i surowego grunge’u. Różni się od bardziej rozrywkowej stylistyki Kabanosa. Już od pierwszych dźwięków zwraca uwagę dbałość o brzmienie. Gitary brzmią ciekawie, a brzmienie jest dopracowane. Warto podkreślić, że zarówno produkcja, jak i aranże są dziełem zespołu. Płytę zarejestrowano w studiu nagraniowym Demontażownia, należącym do Damiana Biernackiego, grającego w grupie na basie. Album powstawał od maja do listopada 2017 roku. Myślę, że praca we własnym studiu i jak przypuszczam brak presji czasu pozwolił muzykom na dopracowanie szczegółów, dzięki czemu słucha się krążka naprawdę dobrze. Liderem formacji jest grający na gitarze Arkadiusz „Lodzia” Grochowski. Gra ciekawie i ma sporo pomysłów na niezłe riffy. Dysponuje dużo bardziej lirycznym głosem niż Zenon, który włada mikrofonem w Kabanosie, wszak nie każdy wokalista musi śpiewać „z głębi trzewi” i z rockowym zadziorem. To kolejna cecha, która podkreśla zarówno różnice w brzmieniu, jak i przesłaniu obu kapel. Wokal „Lodzi” jest znacznie łagodniejszy i choć słychać drzemiące w nim emocje, to chyba zostały one stłumione w warunkach studia. Warto zwrócić uwagę na kompozycję Wypadek, zarówno od strony muzycznej, jak i właśnie wokalnej. To dobry przykład na drzemiący w głosie gitarzysty potencjał. Gorzej wypada Podróż, gdzie mimo niezłej muzyki trochę razi sposób prowadzenia linii wokalnej, zwłaszcza w refrenie. To jednak moje subiektywne odczucie i nie należy traktować tego jako zarzut. Całościowo płyta wypada naprawdę nieźle.
Warto podkreślić, że zespół stara się funkcjonować niezależnie, samodzielnie budując własną markę i popularność. To odważna decyzja, wszak droga jest niełatwa i najeżona konkurencją, a wymagania rynku niemałe. Muzycy podkreślają jednak wsparcie ze strony licznego zastępu przyjaciół, rodziny i fanów.
Album Krok odwagi jest też godnym wyróżnienia przykładem dbałości o stronę edytorską. Starannie wydany rozkładany i lakierowany digipack uzupełnia dwunastostronicowa książeczka, przybliżająca nie tylko przesłanie krążka, lecz również wizerunek samego zespołu. Przyjemnie wziąć takie wydawnictwo do ręki. Przyjemnie też posłuchać.
słuchacz
@Autor:
OdpowiedzUsuńKabanos oficjalnie jest zawieszony.
https://www.facebook.com/Kabanos1/
Przypiety post.