czwartek, 25 kwietnia 2019

Bernhard Wöstheinrich – Elsewhere







Bernhard Wöstheinrich to twórca wszechstronny, pełen pasji i zaangażowania. Jest muzykiem, kompozytorem, zajmuje się również malarstwem. Jest absolwentem komunikacji wizualnej, jednak nim rozpoczął studia pracował jako stolarz. Ma za sobą wiele różnorakich działań artystycznych, prezentacji i pokazów multimedialnych. Ostrogi muzyczne zdobył współpracując od 1992 roku z grupą Subsonic Experience w Bielefeld. Bardziej jednak kojarzony jest z formacją centrozoon (nazwa celowo pisana z małej litery), tworzącą szeroko rozumiane improwizacje elektroniczne. Działa w niej od dwóch dekad z Markusem Reuterem, absolwentem słynnej Guitar Craft Roberta Frippa. Czasem występują wspólnie z Timem Bownessem jako trio. Współpracował również z Patem Mastelotto, perkusistą King Crimson oraz wieloma innymi twórcami ze świata muzycznej elektroniki. Dość tu wspomnieć takie postacie jak Conrad Schnitzler (wczesny Tangerine Dream) i Harald Grosskopf (wczesne Ash Ra Temple).

Jego muzyczne zainteresowania oscylują wokół słynnej szkoły berlińskiej, co raczej nie dziwi. Sam chętnie podkreśla jak wielkie wrażenie wywarł na nim album Zeit (1972) grupy Tangerine Dream. Poznał go dość późno, jednak stwierdził, że czekał na taką muzykę niemal całe życie. Niewątpliwe echa tej fascynacji dostrzec można w jego ostatnim dziele zrealizowanym chyba nie przypadkiem w Berlinie, a zatytułowanym Elsewhere (2018). Tytuł ten (Gdzie indziej) dość dobrze oddaje charakter muzyki, zainspirowanej po części klasyką krautrocka, zaś czerpiącą garściami ze struktur ambientowych. Album składa się z czterech rozbudowanych nastrojowych kompozycji. To cztery epickie podróże, z których każda ma własny, wielowarstwowy i niepowtarzalny klimat. Muzyka starannie dopracowana rozwija się raczej niespiesznie, bardziej budując atmosferę niż eksponując melodię czy rytm. Nagrania zostały w całości zrealizowane na żywo, po czym produkcyjnego szlifu dodał im Markus Reuter. Spośród czterech mini suit najciekawsza jest chyba otwierająca album Weisses Venn, choć to może jedynie pierwsze wrażenie. Równie ciekawy jest ostatni utwór, zatytułowany Sandknapp. Całościowo muzyka z płyty nie jest szczególnie odkrywcza. Nie sądzę też, by wyznaczyła współczesnym twórcom nowe horyzonty. Jest dość zachowawcza w formie i osadzona w tradycji gatunku, a jednak momentami przykuwa uwagę, by chwilę później pozwolić myślom łagodnie odpływać. W dość swobodny sposób nawiązuje do dzieła Tangerine Dream, wyzyskując jego analogowy charakter, lecz uzupełnia je o dużo nowocześniejsze wątki. Jest bardziej dopracowana, wręcz dopieszczona i tętni własnym życiem. Trudno przy jej słuchaniu nie odwołać do słynnej szkoły berlińskiej i wątków ambientowo-kosmicznych, dlatego to muzyka dla marzycieli. Wöstheinrich jest prawdziwym artystą, który dba, by wykorzystując możliwości studia nadać swemu dziełu skończoną formę.


Warto tu podkreślić jego metodę pracy, bardzo zbliżoną do malarskiej. Muzyka, którą tworzy ma najczęściej charakter improwizowany. Chętnie porównuje ją do malarskiego pociągnięcia pędzlem – jest tylko jedna, intuicyjna i niepowtarzalna. Można ją oczywiście powtórzyć i nagrać jeszcze raz, ale już nigdy nie będzie taka sama. Elsewhere jest jego dziełem solowym, realizacją indywidualnej i bardzo osobistej wizji, zainspirowanej konkretnym albumem, którą można analizować i przeżywać na wielu poziomach. Dzięki temu na dłużej zostaje w pamięci. Mimo wszystko sądzę jednak, że to wspólne dzieło - jest owocem całkowitego zaangażowania ze strony artysty i odpowiednich pokładów wrażliwości odbiorcy. Nie jest jednak hermetyczne i stosunkowo łatwo angażuje umysł. Może być doskonałym tłem dla wspomnień i emocji. Każdy z czterech rozbudowanych utworów potrafi wzruszyć i trafić do serca. To siedemdziesiąt minut transcendentnej, nieco kosmicznej podróży w głąb siebie, która wymyka się prostym definicjom, balansując gdzieś na granicy poznania, lecz mimo to uwodzi i wręcz hipnotyzuje. Wejście w świat Bernharda Wöstheinricha pociąga za sobą konsekwencje. Otwiera duszę i uzależnia.

słuchacz






1 komentarz: