piątek, 17 lutego 2017

Wolność Ogień i Woda. Krótka historia FREE







FREE to dziś odrobinę niesłusznie zapomniany blues-rockowy zespół, założony w Londynie w 1968 roku przez czwórkę bardzo młodych muzyków, mających jednak w branży spore doświadczenia. Tworzyli go: Andy Fraser (b, p), Simon Kirke (dr), Paul Kossoff (g) oraz Paul Rodgers (v, p). Swój pierwszy wspólny koncert zagrali 19 kwietnia 1968 roku, w jednym z londyńskich pubów. W listopadzie tego samego roku, po rekomendacji Alexisa Kornera nagrali dla Island Records debiutancki album Ton Of Sobs, który oficjalnie ukazał się pięć miesięcy później.
Koniec lat sześćdziesiątych był w muzyce okresem obfitego czerpania z tradycji bluesa. Takich odniesień w twórczości Free jest sporo, toteż nic dziwnego, że często stawiano ich obok zespołów The Cream, The Jimi Hendrix Experience lub John Mayall's Bluesbreakers. Zyskali uznanie nie tylko publiczności lecz także cenionych autorytetów. Według Alexisa Kornera byli ostatnią wpływową grupą brytyjskiej sceny muzycznej lat sześćdziesiątych. Wielu sławnych muzyków wymienia ich jako główne źródło swej inspiracji. Bezsprzecznie, położyli podwaliny pod hard rocka, choć w ich muzyce słychać także elementy folku i ballady.
Od początku związani z wytwórnią Island działali wspólnie (choć nie bez zawirowań) blisko pięć lat, pozostawiając po sobie siedem niezłych albumów i mnóstwo rozproszonych nagrań. Dość wspomnieć płyty Free (1969) oraz Fire and Water (1970). Wielu kojarzy grupę jedynie z utworem All Right Now, choć w mojej ocenie jest to krzywdzące, bowiem tworzyli naprawdę świetną muzykę. Potrafili tradycję bluesa przekuć w zupełnie nową jakość. Mimo braku doświadczenia nie kopiowali, stworzyli oryginalny własny świat. Szkoda, że brak doświadczenia i młody wiek zaważył na dalszych losach zespołu. W chwili debiutu najstarsi z muzyków mieli zaledwie dwadzieścia lat, najmłodszy szesnaście. Sukces przyszedł nagle. Nie byli do niego przygotowani. Popularność wymaga silnej psychiki. Nie dali wspólnie rady, nie udźwignęli jej. Paul Kossoff, mając zaledwie dwadzieścia pięć lat, w 1976 roku odszedł, pokonany przez narkotyki i alkohol.

Dyskografia FREE

Dobrej muzyki mogło być więcej, gdyby nie przerwy w funkcjonowaniu zespołu i próby działania w innych składach - choć trzeba przyznać, że były one spowodowane głównie niedyspozycją Kossoffa. Grupa pozostawiła cztery wielkie przeboje: All Right Now, My Brother Jake, Little Bit Of Love i Wishing Well. Z sukcesami koncertowali na całym świecie, poprzedzali też na amerykańskiej trasie supergrupę Blind Faith (Eric Clapton, Ginger Baker i Steve Winwood). Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych grających podobnie zespołów było wiele. Jednak muzyka Free brzmiała nieco inaczej. To oni stali się prekursorami mocnego i melodyjnego hard-bluesa.
Siłą zespołu był młody gitarzysta Paul Kossoff. Grał oszczędnie, jednak potrafił bluesową nutę połączyć z zadziornym, rockowym brzmieniem. Miał też talent do budowania ciekawych improwizacji. Mimo dość krótkiej kariery według miesięcznika „Rolling Stone” znalazł się na 51 miejscu najlepszych gitarzystów wszech czasów.


Dyskografia - ciąg dalszy

Równie wielki wpływ na brzmienie formacji miał Paul Rodgers. Obdarzony był wyjątkowym i zapadającym w pamięć głosem, o charakterystycznej barwie i delikatnej chrypce. Zdradzał też spory talent kompozytorski. Zwykle podczas koncertów odziany był w czarny strój i rozszerzane u dołu skórzane spodnie typu „dzwony” (szczyt ówczesnego szyku). Potrafił z niezwykłą swobodą zaśpiewać zarówno lirycznie, jak i ekspresyjnie. Trzeba też wyróżnić Andy Frasera, znakomitego gitarzystę basowego. W chwili debiutu zespołu miał zaledwie szesnaście lat, ale za sobą niemal roczny staż w formacji The Bluesbreakers u boku Johna Mayalla. Trudno o lepszą rekomendację.
Grupa Free słynęła z widowiskowych koncertów. Paul Rodgers i Andy Fraser tworzyli niemal cały repertuar, co miało z pewnością kluczowe znaczenie w kształtowaniu brzmienia i stylu. Ich pierwsza płyta Tons Of Sobs (1969) okazała się świetnym połączeniem bluesa z rockiem. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na ponad ośmiominutowy blues Goin' Down Slow, który pozwolił rozwinąć skrzydła wszystkim muzykom. Już u progu kariery potrafili zaprezentowali wyjątkowo zaskakującą dojrzałość muzyczną.
Po dobrze przyjętym debiucie zespół nabrał wiary we własne możliwości. Wydany pół roku później drugi album, zatytułowany po prostu Free przyniósł już własne udane kompozycje, a fascynująca gitara Kossoffa i świetny, stylowy głos Paula Rodgersa potwierdził klasę zespołu. Wyjątkowo zapadała w pamięć kończąca album ballada Mourning Sad Morning, ozdobiona piękną partią fletu (gościnnie genialny Chris Wood z grupy Traffic).


Podobizny Kossoffa i Rodgersa, utworzone z grzbietów dyskografii

Na trzeciej płycie, zatytułowanej Fire And Water (1970) znalazł się ich największy przebój All Right Now. Z nim przyszedł oszałamiający sukces. Utwór często gościł w niemal wszystkich stacjach radiowych, zaś na koncertach zespół wyzwalał wśród słuchaczy tyle energii, że na wzór beatlemanii pojawiło się w mediach pojęcie freemanii. Szczyt kariery okazał się jednak początkiem końca zespołu. Spory repertuarowe i używki doprowadziły do wielu problemów. Nieprzewidywalność Kossoffa i jego nie pozwalające na normalne koncerty uzależnienie od heroiny doprowadziło w połowie 1972 roku do odejścia Andy Frasera. Zespół ratował się przyjmując w swe szeregi japońskiego basistę Tetsu Yamauchi i klawiszowca Johna "Rabbit" Bundricka. W tym składzie nagrano ostatni studyjny album Heartbreaker (1973). Po rozpadzie grupy Rodgers i Kirke założyli formację Bad Company. Komercyjny sukces przyniosły im zwłaszcza trzy pierwsze jej albumy: Bad Company (1974), Straight Shooter (1975) oraz Run With The Pack (1976). Później Paul Rodgers z Jimmy Pagem założył grupę The Firm. Wspólnie wydali dwie płyty: The Firm (1985) oraz Means Business (1986). Od 2004 do 2009 roku występował z Brianem Mayem oraz Rogerem Taylorem jako Queen + Paul Rodgers. Andy Fraser, basista Free, po zawirowaniach personalnych próbował początkowo nagrywać na własną rękę. Później, po przeprowadzce do Kalifornii, zajął się pisaniem dla innych (m.in dla Roberta Palmera i Joe Cockera). Zmarł 16 marca 2015 roku. Dobrze, że po Free pozostały płyty. Dziś są prawdziwą klasyką blues-rocka. Nie sposób przejść obojętnie obok albumów Tons Of Sobs (1969), Fire And Water (1970), Live! (1971) czy Heartbreaker (1973). Ten ostatni okazał się pożegnalnym.



Wymieniony w opisie box oraz dwie płyty uzupełniające

Warto uważnie prześledzić cały dorobek zespołu. Moja fascynacja ich muzyką zaczęła się przypadkowo, od składankowej płyty The Free Story. Ten dość reprezentatywny zbiór nagrań, wydany już w 1973 na dwóch analogowych płytach zawierał wybrane kompozycje ze wszystkich studyjnych albumów zespołu. Ponownie wznowiono go na jednym CD w 1990 roku. Jakiś czas później na mojej półeczce pojawiła się zremasterowana pełna dyskografia zespołu, wznowiona na CD przez Island Records w 2002 roku. Warto polecić te właśnie wydania, nie tylko z uwagi na brzmienie lecz także na zawartość, bowiem każdy z albumów uzupełniono wieloma atrakcyjnymi bonusami.
Dorobek zespołu uzupełnia dwupłytowe wydawnictwo Free Live At The BBC (2006), zawierające nagrania studyjne i koncertowe z lat 1968 - 1971, zarejestrowane przy różnych okazjach w studiach BBC. Całości obrazu dopełnia obszerny, nieco wcześniej wydany pięciopłytowy box FREE Songs of Yesterday (2000). Jest to wyjątkowa pozycja, dedykowana głównie fanom zespołu. Znalazło się tam mnóstwo niepublikowanego wcześniej materiału, zaś bardziej znane utwory zamieszczono w wersjach alternatywnych. Jest też sporo muzyki zarejestrowanej na żywo (cała czwarta płyta zestawu). Na całość składa się osiemdziesiąt kompozycji oraz bogato ilustrowana, sześćdziesięciostronicowa broszura. Ta prawdziwa skarbnica rarytasów zawiera także utwory nagrane w trakcie rotacji personalnych w grupie (piąta płyta).
Zespół Free okazał się fenomenem. Obok Cream i Led Zeppelin był jedną z najbardziej inspirujących grup schyłku lat sześćdziesiątych, wyznaczających kierunek rozwoju blues-rocka. Dla mnie - także dziś ich muzyka jest ponadczasowa.

słuchacz







6 komentarzy:

  1. Free is still fresh enouogh!😎🍸

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za życzliwe słowa. Również pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy artykuł, gratulacje od wielkiego fana Free i Bad Company a taka Paula Kossoffa i jego Back Street Crawler.

    OdpowiedzUsuń