Lampka na biurku rzuca nieco przytłumione światło. Kończy
się niedziela. Za oknem, w ciemności majaczą dalsze i bliższe światła
okolicznych bloków. Z oddali błyska uszkodzony neon - tuż przy przystanku, na
którym jutro będę oczekiwał porannego autobusu. Ale to jutro. Dziś jeszcze
zanurzam się w zniewalający, nieco hipnotyczny świat Laurie Anderson. Muzyka
oszczędna, minimalistyczna. Dźwięki tylko te niezbędne. I jej intrygujący głos.
Płyta Life On A String (2001) nie
najnowsza i chyba też nie najbardziej reprezentatywna dla jej twórczości.
Jednak wciąga. Coś sprawia, że gdy dobiega końca naciskam ponownie
przycisk PLAY w odtwarzaczu. Właściwie nie wiem dlaczego. Może to nastrój
pozostawiający nieco miejsca na refleksję, może proste a jednak wieloznaczne
teksty, sprawiające że uciekam myślami w przeszłość, a może po prostu
podświadomie szukam takiej muzyki, która nie jest tylko tłem.
Laurie Anderson - Life On A String (2001) |
Podstawowym
instrumentem Laurie są skrzypce. Ich przetworzony dźwięk często dalece odbiega
od znanych brzmień. A i tytuł płyty odczytać można niejednoznacznie. Jako że
skrzypce, to może Życie na strunie, albo Życie na uwięzi, bądź zgoła jeszcze
inaczej?
Laurie Anderson to amerykańska artystka, która odnajduje się
różnych dziedzinach sztuki. Podobnie jak współczesna sztuka wymyka się łatwym
ocenom, także jej twórczości nie da się zamknąć w jednym pudełku. Laurie jest malarką, filmowcem, reżyserem, pisarką, rzeźbiarką, performerką i
kompozytorką. Tworzy instalacje, buduje instrumenty muzyczne. Od początku lat
osiemdziesiątych nagrała kilkanaście płyt. Tworzy muzykę do filmów i sztuk
teatralnych. Współpracowała z wieloma artystami, także tymi największymi. Można
długo wymieniać: William Burroughs, Jean
Dupuy, Arto Lindsay, Bill Laswell, Ian Ritchie, Peter Gabriel, Perry Hoberman,
David Sylvian, Jean Michel Jarre, Brian Eno, Philip Glass, Bobby McFerrin,
Ryuichi Sakamoto, Dave Stewart, Peter Gordon, Adrian Belew, Hector Zazou. Współdziałała
na gruncie artystycznym także z Lou Reedem, swym mężem. Mógłbym przywołać tu
wiele osiągnięć z jej życia artystycznego, jednak nie to jest dziś najważniejsze.
Sięgnąłem po tę płytę przypadkowo. Na mojej półeczce sporo
jest pozycji, których nie słucham zbyt często, a jednak nie chcę się ich
pozbyć, bo uważam, że są wartościowe. Czasem bywają inspiracją do zupełnie
niemuzycznych refleksji, tak jak dziś...
Wybór nagrań Laurie Anderson |
Zastanawiam się ile osób spośród sporego grona odbiorców szeroko
pojętej kultury chce poszukiwać w podsuwanych przez media propozycjach czegoś
nowego? A ilu chce podążać indywidualną drogą własnych poszukiwań? Chodzi nie tylko o
muzykę. W równym stopniu może dotyczyć to poglądów czy interpretacji i oceny aktualnych
wydarzeń. A może jedynie przymierzamy poszczególne kostiumy myśląc - w tym mi
dobrze, nie wyróżniam się spośród tłumu, przecież wszyscy tak robią (myślą,
mówią - niepotrzebne skreślić) - wobec tego to także moja opinia... Media
tłumaczą otaczający świat na różne sposoby, podsuwają gotowe interpretacje,
wystarczy dopasować je do siebie i powtarzać dokoła jako własne. Będziemy
nowocześni, wszak to opinie powszechnie uznanych autorytetów, specjalistów od
tłumaczenia i zaklinania rzeczywistości.
Ciągle aktualny Orwell i płyty, będące symbolem muzycznych poszukiwań Przypuszczam, że też pojawią się w kolejnych wpisach |
W ostatnich dniach sięgnąłem ponownie po Rok 1984 Orwella. Ta książka nie
straciła niczego ze swej aktualności. Wręcz zyskała dodatkowe pola
interpretacji. Wkraczamy w dorosłe życie, najczęściej wstępnie ukształtowani
przez poglądy i świat wartości przejęty od najbliższych. Warto mieć świadomość,
że i on być może został stworzony w wyniku pewnych nie do końca obiektywnych
wyborów i okoliczności. Czy jest do końca nasz? Może warto poszukać własnego?
Może jeszcze nie jest zbyt późno? Warto poświęcić nieco czasu na refleksję,
odrzucić to co łatwe, gotowe i zdobyć się na wybór własnej drogi. Warto czasem zrewidować
własne opinie. Dotyczy to zarówno systemu wartości, światopoglądu, jak i
preferowanej muzyki. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Wszak z prądem płyną tylko
martwe ryby.
słuchacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz